wtorek, 1 listopada 2011

Summer Days in my Head

Photobucket
wearing Dior sunglasses, black bikini, H&M hat with a black bow

I still have a sweet memory of summer hidden inside my head. Laying down inside of the beach basket and thinking about everything & nothing. This summer wasn't the one with most beautiful and outstanding weather, but it was good enough to relax at the beach, so I did this as much as I could.
Tomorrow something more Autumn-ish, with photos taken a few days ago.

Nadal mam w głowie słodkie wspomnienia lata. Wylegiwanie się w plażowym koszu, myśląc o wszystkim i niczym. To lato nie było jednym z najpiękniejszą pogodą, ale była wystarczająco dobra, by relaksować się na plaży, więc robiłam to tak często, jak tylko mogłam.
Jutro coś bardziej jesiennego, ze zdjęciami zrobionymi kilka dni temu.

Znowu zostawiłam bloga na dłużej, niż tego chciałam. Mimo tego, że robiłam nawet na niego zdjęcia. Myślałam o tym, że nie chcę go tak zostawiać, później wracać na niego i znowu porzucać na chwilę. Jednak bardzo brakuje mi blogowania, więc zrobię wszystko by już tak nie zrobić:)
Mam tylko pytanie: Czy po upływie dłuższego czasu nadal chcecie poczytać o Paryżu, który widziałam z mojej perspektywy? O ludziach, których tam spotkałam, o ich stylu oraz o doświadczeniu.
Dostałam również pytanie co myślę o opalaniu. Odpowiem na nie teraz, mam nadzieję, że nie jest za późno, moje zdanie może przydać się w przyszłym roku;)
Tak, jak pisałam kiedyś, latem na co dzień używam kremu z dużym filtrem. Myślę, że teraz nie widać różnicy pomiędzy młodą skórą dziewczyn, które używają na co dzień kremów z filtrem, a dziewczyn, które ich nie używają. Warto na to jednak spojrzeć z perspektywy wielu lat. Spójrzcie tylko na skórę Dity von Teese. Nie jest nastolatką, a jej skóra tak wygląda- używa na co dzień kremów z filtrem od wielu lat. Plażując nie opalam twarzy, jednak ciało opalam na tyle, by posiadać efekt "skóry muśniętej słońcem", by wyglądała promiennie. Twarz opala mi się wystaczająco, gdy latem chodzę latem po ulicy i myślę, że, gdy twarz jest odrobinę jaśniejsza od reszty ciała, rysy nabierają szlachetności. Nogi ładnie wyglądają opalone, więc gdy nie mam czasu ich opalić, lubię po kąpieli używać balsamu brązującego, który delikatnie doda im koloru.
Jesienią i zimą porzucam krem z wysokim filtrem i używam pudru mineralnego z SPF15. Na nasze polskie jesienie i zimy, w których niewiele jest słońca- to wystarczy:)
Odpowiadając również na inny komentarz- chętnie zrobię post o moich ulubionych ubraniach i dodatkach:) Piszcie też, o czym więcej chcielibyście poczytać.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ogromnie cieszę się, że wróciłaś! Twój blog jest jednym z moich ulubionych i odwiedzałam go niemal codziennie z nadzieją, że pojawi się nowy post :)

Z wielką chęcią obejrzę/poczytam wpis o Twoich ulubionych ubraniach i dodatkach! I każdy inny :)

Pozdrawiam Cię serdecznie!

Wierna czytaczka- Drusilla :)

playwithfashion pisze...

Oooo... fajnie.

Magdalena pisze...

chcemy!!! pisz koniecznie, wrzucaj zdjęcia i wracaj, bo brakuje Cię w sieci :D

Koronka pisze...

Świetnie, że wróciłaś! Ja z chęcią poczytam o Paryżu :).

LPNY by Monika Pierzynowska pisze...

dziękuję i też pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Ja też chcę Paryż !!! :D
w ogóle nareszcie, wchodzę i widzę na górze strony coś innego, niż 17 Juliet! Ahh cieszę się strasznie :) bo już traciłam nadzieję, że wrócisz do blogowania...

Magda

Anonimowy pisze...

Oczywiscie, ze chetnie poczytamy O Paryzu z Twojego punktu widzenia, chetnie poczytamy o ulubionych dodatkach i ubraniach. Chetnie poczytamy o wszystkim o czym zechcesz napisac:). Ale jestem szczesliwa, ze wrocilas. Nie zostawiaj nas wiecej na tak dlugo:)
Pozdrawiam

LPNY by Monika Pierzynowska pisze...

Dziękuję wam bardzo, jak miło, że cieszycie się z mojego powrotu:)