poniedziałek, 29 lipca 2013

Kenza Ivy Revel 'Tavares' Top- Under The Palm Trees

Wearing  Ivy Revel 'TAVARES' top, Zara crepe pants and black sandals, Forever 21 studded clutch, Le Specs sunglasses, Maja Sablewska for Mohito necklace, Michael Kors watch



I know, it took me quite a bit of time to finally shoot some pictures with this gorgeous top from Ivy Revel, that I won at Kenza's blog a while ago:) But I wanted it to be perfect and of course styled different, than Kenza style it, to show how versatile piece it is.
I kind of fell in love with an idea of styling it in the way of creating a beautiful white jumpsuit (even though those are two separate pieces). Simple, and chic- reminding me of Stella McCartney creations.
I also wore it with white shorts in warmer days.
Haha, in all the rush that day, my old hollywood waves got a bit messed up, but I hope you still can see some trace of it;)
Painted palm trees reminded me of my Californian adventure last year, this time of the summer. Oh, how wonderful was exploring the cities of Los Angeles and San Diego, looking at the sky and seeing palm trees, dipping feet in the water and shopping in Beverly Hills. If I were there right now- I would definitely wear that outfit.
Besos!

Wiem, wiem, dość długo zajęło mi sfotografowanie wygranej u Kenzy na blogu :) Chciałam jednak, by wszystko pasowało idealnie i było zestawione w inny sposób, niż robiła to Kenza, żeby pokazać jak uniwersalny jest ten top.
Tak jakby 'zakochałam się' w pomyśle o wystylizowaniu go na wzór pięknego białego kombinezonu (nawet jeśli sładają się na niego dwa elementy). Minimalistycznie i szykownie- przypominając kreacje Stelli McCartney.
W cieplejsze dni, noszę tą bluzkę rónież z białymi szortami.
Haha, przez cały pośpiech tamtego dnia, moje starohollywoodzkie fale, już nie są zbyt hollywoodzkie;) Mam jednak nadzieję, że coś tam jeszcze dostrzegacie.
Malowane palmy przypomniały mi o mojej kalifornijskiej przygodzie rok temu, w tej porze lata. Jak cudownie było odkrywać takie miasta, jak Los Angeles i San Diego, patrząc w niebo i widząc palmy. Jak fajnie było moczyć nogi w tamtejszej wodzie i robiąc małe zakupy w Beverly Hills. Jeśli byłabym tam teraz- zdecydowanie założyłabym ten strój:)
Besos!






Brak komentarzy: